środa, 28 stycznia 2015

Ni pies ni wydra.

W niedzielę wśród nadbrzeżnych zarośli naszej Pasłęki dostrzegłem dziwne zwierzę. Z całą pewnością nie był to pies, choć rasy teraz przeróżne i dziwaczne. Wydra też raczej nie, bo ona jest szaro-brunatna i zdecydowanie większa. To zwierzątko było czarne jak smoła z białawą bródką i wielkości między 30 a 40 cm. Na sto procent to jakieś zwierzę z rodziny łasicowatych. Ale jakie? Czarne na białym łatwo dostrzec. Minutę, może dwie podziwialiśmy jak zwinnie przemyka się wśród pni i korzeni, spróchniałych, powalonych przez wiatr starych olch i obsypanych śniegiem gałęzi nadrzecznych krzewów. Najwyraźniej na coś polowało - bo pora była właśnie obiadowa. Pokazywała się, to tu, to tam. Na koniec spotkania zwinnie wskoczyła do wody. O, jak tak, to już cię mam. Zacząłem przypuszczać z kim mieliśmy do czynienia. Sprawdziłem w necie. Tak, to ona. To nikt inny tylko norka i nie ta, rodzima, europejska tylko amerykańska. W jej zachowaniu jest coś z amerykańskiego tupetu i braku kompleksów. Już kiedyś spotkałem ją będąc na rybach. Raz przeszła chyba mnie nie widząc, prawie ocierając się o czubki moich gumowców. Stałem wtedy przez dłuższą chwilę mocno zdziwiony. Innym razem zauważyłem ją nieopodal mnie polującą, gdy wyłoniła się z wody trzymając w pyszczku bezradnie szamocząca się uklejkę. Gdyby tak akurat mieć aparat w ręku... No, cóż, nie miałem. Pozostaje tylko, wierzyć lub nie. Nie wierzmy za to w opowieści, że norki czynią wielkie straty w zasobie ryb. Wędkarze zaopatrzeni są w przeróżny sprzęt, przynęty, zanęty-łowiąc zwykle tylko i wyłącznie dla frajdy. Norki jak każdy drapieżnik zabijają  po to, by przeżyć mając do dyspozycji tylko spryt i zwinność. Niestety, wyrządzają duże szkody wśród nadwodnego ptactwa, zjadając ich jaja. Zza oceanu przybyły do Europy jako hodowlane zwierzęta futerkowe. Potem niektóre z nich dały dyla ... no i mamy je teraz nawet nad Pasłęką. Kiedyś, dyla dawało się do Ameryki, a teraz co?  Pozmieniał się ten świat i to bardzo. Jakiś taki jest...ni pies ni wydra.                                                                                                  


 Andrzej



niedziela, 25 stycznia 2015

Niedziela na sportowo

Dzisiejszy dzień przywitał nas sporą warstwą nowego śniegu.  Nie wypadało spędzić go inaczej niż na świeżym powietrzu, na sportowo. Wreszcie ciut śnieżnej zimy! Za oknem biało, miękko, puszyście, zachęcająco...
Ubrani na tzw cebulkę, z kijkami, ruszamy w trasę.  Cel: Środka, dalej przez Pasłękę, przez drogi leśne, Dolinę Mirzy i do domu. Razem jakieś 12 km.
Drogi leśne za Śródką są idealne do jazdy na nartach biegowych, co zamierzamy sprawdzić i osobiście potwierdzić.
Szerokie (z 6m), utwardzone, nie uczęszczane, nowe leśne drogi. Podbiegi, zjazdy, zakręty, wszystko o czym marzy narciarz biegowy. A widoki...super!
Poniżej parę fotek z trasy:


Czarnym szlakiem do Śródki

Komuś się dostało...

brzozowy zagajnik

mały postój w Śródce

przeprawa przez Pasłękę

drogi leśne-w/g nas dobre na narty biegowe


inny wymiar Pasłęki




środa, 7 stycznia 2015

Zimowe obrazy

Dziś słońce przywitało nas mroźnym porankiem i... tyle go widzieli. 
Z wczorajszego, słonecznego i kolorowego dnia pozostały tylko przysłowiowe nici, więc w opozycji do tego faktu wrzucamy kilka słonecznych fotek z wczoraj.