sobota, 26 lipca 2014

Ciołek, elegantka, narcyz i klejnoty

Tytuł wskazuje na wątek z lekka kryminalny a rzecz będzie o owadach. One są wszędzie i zewsząd nas otaczają. Walka z nimi jest bez sensu, one i tak są w przytłaczającej przewadze liczebnej. Chcę zaproponować, by  niektóre z nich poznać i choć zdaję sobie sprawę jakie to może być trudne - trochę polubić.  Ciołek matowy wbrew pozorom wcale nie jest mało rozgarniętym ciołkiem, skoro potrafił zablokować na rok, wart sześć milionów remont drogi pod Zgorzelcem. Żyje tam sobie pod korą w nadpróchniałych dębach a ponieważ znajduje się na Czerwonej Liście Zwierząt Ginących i Zagrożonych to zrodził się problem. Szczegółów nie znam, jednak osiągnięto z nim jakiś kompromis. I ciołek jest syty i droga jest cała naprawiona. Tego ciołka na zdjęciu całkiem przypadkowo namierzyłem będąc na kawie u sąsiadów w Tomarynkach.  Sąsiedzi są rolnikami a nie drogowcami, więc ciołek wiedzie tu sielskie i spokojne życie.


Elegantka alias strojnica baldaszkówka vel włoska, to wyjątkowa strojnisia. Śmiało może stać się inspiracją dla  projektantów i dyktatorów mody. Jej czerwony kubraczek  i mało przyjemny zapach mają skutecznie odstraszać potencjalnych konsumentów. Piękna i nieprzystępna. Żeruje na kwiatostanach dzikiej marchwi i innych roślinach baldaszkowatych.




Narcyz - tu mam problem i to nie  z własnym narcyzmem, bo do niego i tak nikt z nas sam się nie przyznaję, ale z oleicą fioletową. Czy jest  narcyzem czy narcyzą? A tak właściwie to wszystko jedno. Najważniejsze, by każdy z nas patrząc w lustro mógł powiedzieć że jest fajny i ... .



 Klejnoty w ostatnim czasie znalazłem dwa. Pierwszy to kruszczyca złotawka -prawdziwy klejnot wśród polskich chrząszczy.  Żeruje na kwiatach  jarzębiny i głogu. Uwielbia z warkotem wlatywać w kiście kwitnącego czarnego bzu, tarzając się w pyłku kwiatowym wpada w ekstazę.




 Drugim klejnotem jest nieznana mi bliżej z nazwy lucilla, muchówka z rodziny plujkowatych. Jeśli dodam że lubi bywać na padlinie i ją konsumować, to pełnego znaczenia nabiera powiedzeni, że  "nie wszystko złoto co się świeci". Rodziny się nie wybiera , menu raczej tak, są jednak  gusta i guściki - no trudno. Jak plujralizm to plujralizm.


Andrzej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz