sobota, 25 stycznia 2014

Przypadki chodzą po ludziach.

Dziś coś dla oka dla wrażliwych czytelników odwiedzających ten blog.
Zima nikogo nie oszczędza, nie oszczędziła też naszego samochodu. Ot prosta rzecz - większe zakupy w Olsztynie i pojawia się problem... w samochodzie wysiadł wiatraczek, który odpowiada za nawiew i ogrzewanie. Zakupy zrobić trzeba, zaopatrzenie w okolicy kiepskie. W ruch poszły skrobaczki... Silnik nas na szczęście nie zawiódł i samochód odpalił. Coś tam było widać  przez zmrożone szyby, ale raczej nie drogę.
Fajnie, że zamarzły!...uwielbiam takie przypadki i uwielbiam telefon, którym szybciutko można uwieczniać chwile. W tym przypadku ponakładane na siebie obrazy.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz