Zima nikogo nie oszczędza, nie oszczędziła też naszego samochodu. Ot prosta rzecz - większe zakupy w Olsztynie i pojawia się problem... w samochodzie wysiadł wiatraczek, który odpowiada za nawiew i ogrzewanie. Zakupy zrobić trzeba, zaopatrzenie w okolicy kiepskie. W ruch poszły skrobaczki... Silnik nas na szczęście nie zawiódł i samochód odpalił. Coś tam było widać przez zmrożone szyby, ale raczej nie drogę.
Fajnie, że zamarzły!...uwielbiam takie przypadki i uwielbiam telefon, którym szybciutko można uwieczniać chwile. W tym przypadku ponakładane na siebie obrazy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz