Za kuchennym oknem hula wiatr, gwiżdże w kominku, stuka okiennicami. Przyjemnie patrzeć na uginające się gałęzie drzew, podmuchy wiatru unoszące śnieg w górę - z perspektywy ciepłego i przytulnego miejsca, przy filiżance herbaty. U nas na wsi tak od dłuższego już czasu.
W pewnym sensie korzystamy z tej pogody i z faktu, że dopiero w lutym będziemy mieć gości. Siedzimy raczej w domu. Remontujemy ostatni pokój.
Na przekór temu co widać za oknem i temu co jest zaplanowane na dzisiaj w związku z remontem, korzystamy z chwilowego przejaśnienia, bierzemy psa i idziemy na spacer.
Podobno zawiało nam drogę w okolicach mostku, więc przy okazji popatrzymy i ocenimy. Ubrani na tzw. cebulkę i pozawijani szalikami, ruszamy ku zdradliwemu, jak się za chwilę okaże słońcu. Przeszyło nas porządnie wiatrem tuż za rogiem domu. Ja uzbrojona w aparat robię trochę zdjęć, w tym kilka totalnie do niczego. Mróz i przejmujący wiatr robi swoje. Ręce marzną, aparat dosłownie głupieje na mrozie, ciężko złapać ostrość.
Droga zawiana, wiatr poukładał śnieg w kształt fal morskich. Nawet ładnie:)
Nasza Pasłęka zamarznięta a przez nawiany śnieg zatraciła swoją naturalną linię.
Kolejny podmuch wiatru zmusza nas do powrotu do domu. Biegniemy, by się rozgrzać z indiańskimi okrzykami na ustach. Bo tak cieplej! Uaaa uaaaa, aaiuea, a!
Jeny - ten spacer trwał może 10, 15 minut. Przy minusowych temp typu -20 c idzie dłużej wytrzymać, gdy nie ma takiego wiatru! Dziś na termometrze -13c a odczuwalna -32c.
Tak podaje "Pogodynka" i to prawda!
Tak podaje "Pogodynka" i to prawda!
Kilka zdjęć, ukazujących piękno (mimo wszystko) dzisiejszego dnia umieszczam poniżej.
Tu jakby całkiem zwyczajna zima... |
zawiana droga |
Wyróżniłam zdjęcie, które najwierniej oddaje dzisiejsze wyczyny pogody. |
Droga prowadząca do mostku |
w dolinie |
Pasłęka |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz