poniedziałek, 10 lutego 2014

Bóbr i Bobrynek

Kto widział bobra w naturze może mówić o dużym szczęściu. Ja miałem je częściowo, bo widziałem go tylko przez ułamek sekundy. Byłem w lekkim szoku - za wiele nie zarejestrowałem... niestety.
Inaczej jest z jeziorem Bobrynek.
Jezioro położone jest zaledwie kilka kilometrów od naszego gospodarstwa. Zapraszamy - jedźcie z nami:). Aby tam trafić trzeba zjechać z głównej trasy (16-ka - drogowskaz na Grazymy) w boczną, mało uczęszczaną asfaltową drogę, która wijąc się wśród pagórków porośniętych bukowym lasem, doprowadzi nas na skraj urokliwego, śródleśnego jeziora. Bobrynek zachwyca swoim urokiem o każdej porze dnia i roku.
Niesamowity spokój, szum drzew, czasem plusk rzucającej się ryby, no i ptaki i ich przeróżne odgłosy...Warto tu posiedzieć na jakimś pniaczku i wchłonąć tutejszą atmosferę. To miejsce idealne na uwolnienie myśli, refleksji. Może warto i cofnąć się wtedy wyobraźnią do bardzo odległych czasów, gdy na pobliskiej Zamecznej Górze było grodzisko.
Ciekawe jak tu kiedyś było...

droga do Grazym
po lewej grodzisko i strumyk wypływający z jeziora

Wróćmy do okoliczności przyrody.
Jak sama nazwa wskazuje, jezioro i jego brzeg to namacalna gołym okiem "twórczość" bobrów. Tamy i spiętrzenia na strumyku wpływającym i wypływającym z jeziora, liczne przewrócone drzewa różnych gabarytów i gatunków. Wszystko to budzi podziw i respekt dla bobrowego narzędzia pracy jakim są jego zębiska. Jak trzeba być przemyślnym i sprytnym by spiętrzyć strumień, zbudować progi i kaskady by podnieść poziom wody o metr i więcej. Zawsze nas to zastanawia. Często podjeżdżamy nad Bobrynek z aparatem i za każdym razem zaskakują nas nowe, precyzyjnie poobcinane drzewa.
Z ziemi wystają kikuty pni a z wody wynurzają się konary drzew.
Niektóre niedopiłowane do końca,grożą przewróceniem. Na szczęście spryciarskie bobry doskonale wiedzą, którą stronę pnia podciąć, by drzewo przewróciło się w kierunku wody.







tamy na strumyku dopływającym do Boberka
jeden z konarów wynurzających się z wody


Pewnego razu zaskoczyła nas tam badzo gęsta mgła, a wyłaniająca się z niej łódka z wędkarzem na pokładzie, okazała się przysłowiową wisienką na torcie.


Najcudniej jest tu jesienią, gdy na drzewach przebarwiają się liście.
W słoneczny dzień, potrafi odbić się w tafli jeziora cała jego linia brzegowa. Wygląda to tak, jakby przyroda przyglądała się sobie w lustrze, zacierając przy okazji linię horyzontu.



Podobnie urokliwych, historycznie ciekawych miejsc jest w naszej okolicy więcej.
Będziemy starać się, by przybliżyć je na łamach bloga już niedługo.

Z bobrowym pozdrowieniem!
G&A

2 komentarze:

  1. przepiękne,urokliwe rzeczywiście na spokój duszy i umysłu. Czemu mnie tam nie zabraliście.Następnym razem wskazówki proszę Rysio

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rysiu Drogi - za pierwszy i tak miły komentarz Ostoja przeznacza słoiczek dowolnej -wybranej przez Ciebie zawartości. Dziękujemy i obiecujemy pokierować na właściwą drogę:) Pozdrawiamy!

      Usuń